Nie umiem…

…pogodzić się z przerwanymi poszukiwaniami Olka.

Napisałem list do Ambasadora Krzysztofa Jasińskiego:

Szanowny Panie Ambasadorze,

w imieniu zrozpaczonych bliskich oraz przyjaciół Aleksandra Ostrowskiego zwracam się z najgorętszą prośbą o wznowienie poszukiwań zaginionego w sobotę naszego Przyjaciela. Z doniesień prasowych wynika, że ekipa poszukiwawcza była nieliczna i poddała się po jednorazowej próbie odnalezienia Olka. Rozumiem, że warunki pogodowe mogą być niekorzystne ale kluczowym elementem jest tutaj czas. Olek nie jest amatorem, był z pewnością przygotowany na pogarszające się warunki. Nie do zniesienia jest myśl, że być może leży gdzieś w szczelinie, być może ranny lub połamany ale żywy, z nadzieją na ratunek, nie wiedząc, że nikt go już nie szuka.
Olek przyczynił się do rozsławienia polskiego sportu wysokogórskiego zjeżdżając jako pierwszy Polak na nartach z Cho-Oyu. Uczynił to na własną rękę, pchany pasją i miłością do gór.
Zwracam się do Pana Ambasadora w imieniu wszystkich tych, którzy kochają go tu, na dole – najserdeczniej prosimy o wznowienie poszukiwań. Głęboko wierzymy, że niebieskie połoniny mogą jeszcze na Niego zaczekać.

Z uszanowaniem,
Radosław Jurzysta

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.