Kocie rozmowy


Powyższy filmik oczywiście nie jest mój ale… Kiedy mieszkałem w poprzednim miejscu w Galway, to nocą słyszałem jeszcze lepsze „koncerty”. Z jakiegoś powodu sympatyczne skądinąd futrzaki nie przejawiały ochoty udania sie pod inny adres – chyba karma taka. Natomiast powyższy filmik, zwłaszcza zaś podział na „role” od dobrych kilku dni powoduje u mnie ból brzucha.
Ze śmiechu rzecz jasna… 🙂

Jedna myśl w temacie “Kocie rozmowy”

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.